Perfect days

Lasek Wolski – uwielbiam go o tej porze roku.

Przyroda na przekór wszystkim złym wiadomościom jest cudowna, perfekcyjna i wystarczy po prostu poddać się jej urokowi. Siedzę w ogródku, śpiewają ptaszki, wokół morze kwiatków i nawet najciekawsza wystawa w Bunkrze Sztuki tego nie przebije, więc o niej innym razem.
Umiejętność cieszenia się z małych rzeczy daje szczęście. Dni są perfekcyjne, jeśli tak je postrzegamy. To nie oznacza wypierania złych wiadomości, ale nie zamartwianie się tym, na co nie mamy wpływu. Radość można dostrzec w samej istocie życia.
O tym jest uroczy film, który ostatnio obejrzałam i dał tytuł do mojego wpisu.

Film nie zmienił mojego życia, jak zapowiadał reklama, ale na pewno utrwalił właśnie to, co od dawna czuję.
Pełni harmonii i szczęścia jeszcze ciągle nie udało mi się osiągnąć, ale jestem na dobrej drodze. Celebrowanie chwili i codziennych radości jest mi bardzo bliskie.
Uważność da się ćwiczyć, tak jak wdzięczność .
Polecam ten pogodny film, bo choć pogoda piękna, to na pokazie było pełne kino ludzi i wszyscy wydawali się po seansie naprawdę wyraźnie odprężeni.


Aby pozostać w klimacie japońskim, wiosennym i slow, dodam do tego książkę – żart mojego ulubionego pisarza Murakamiego:

Haruki Murakami pisze w zabawny sposób o swoich ulubionych T-shirtach przywołując wspomnienia związane z ich zakupem.
Ma ich całkiem sporą kolekcję; zarówno koszulek, jak i związanych z nimi historii.

Dzisiaj większość ludzi ubrana lekko, także właśnie w T-shirtach. Też mam ich trochę, choć tylko kilka z jakimiś historiami. A może niektóre czekają jeszcze na swój ciąg dalszy…?

Wiosna, nowa szansa.

Perfekcyjnych, wiosennych dni Wam życzę 🙂

Dodaj komentarz