Na falach :)

Kochani, jestem nie na jednej fali, ale na wielu falach, na szczęście nie covidowych, tylko morskich, a dokładnie na Północnym Atlantyku. Piszę do Was dopiero po miesiącu, bo jestem zajęta okrutnie, ale też mam nieustanny problem z Internetem. Mam nadzieję, że chociaż ten jeden post mi się teraz uda 🙂
Powyżej zdjęcie zrobione wczoraj w Islandii. Pływam Norroną, widoczną na zdjęciu pomiędzy Wyspami Owczymi i Islandią północną. To zupełnie inny świat.
Wczoraj byłam jeszcze w Islandii, piszę tego maila z Torshavn, stolicy Wysp Owczych.
Mam tyle wrażeń, że aż nie wiem od czego zacząć, ale może po prostu najpierw zabiorę Was na wczorajszy spacer:

Było dość zimno, ale potem wyszło cudowne słońce, a ja miałam trochę czasu na relaks:)

Zdjęcia nie są obrabiane, tak krystaliczne powietrze tu jest.
Zarówno na Wyspach Owczych jak i w północnej Islandii pustka, prawie nie ma turystów.
Niestety także dlatego, że Islandia wprowadziła restrykcyjne procedury anty -covidowe, można wjechać tylko z tzw. „zieloną kartą”, jeśli się spełnia wszystkie warunki.
Nasz statek jest dość komfortowy, sporo na nim polskich, przemiłych pracowników.
Czasem zawijamy do portów, a czasem z powodu dużego sztormu musimy zmieniać plany, oczywiście o wszystkim decyduje kapitan. Nie ominęła mnie niestety choroba morska, ale jakoś daję radę 🙂
Przeżywam tu mnóstwo przygód, jestem szczęśliwa, bo spełniłam swoje kolejne marzenie 🙂
Serdecznie Was pozdrawiam z Dalekiej Północy i przesyłam pierwszego w tym roku bałwanka :