Strefa interesów

Powyżej zdj. z filmu pobrane z Internetu.
Życie za murem obozu w Oświęcimiu. Sielanka jak gdyby nigdy nic. Zabawy, kąpiele, przyjęcia, uprawianie warzyw i kwiatów. Czasem tylko doskwierają „hałasy” zza płotu, przeszkadza dym, w pobliskiej rzece można trafić na ludzkie szczątki.

Nie mogę się z filmu ” Strefa interesów” otrząsnąć. Komendant obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Rudolf Höss i jego żona Hedwiga żyją wraz z dziećmi dostatnio i wygodnie, żyją „normalnie”, jakby nic się za tym płotem specjalnego nie działo. Film działa na wyobraźnię, najstraszniejsze rzeczy, to te, których nie widzimy, a których jedynie się domyślamy. Kwiat po lewej nie jest tylko kwiatem…Film jest porażający, uzmysławia jak różne światy dzieli jedynie płot. Niby wszystko o wojnie już powiedziano, ale ten film budzi dawne demony. Cienka jest granica między szaleństwem a normalnością. Ludzie, którzy wyglądają normalnie są bestiami.
Piszę o tym w dniu drugiej rocznicy wojny w Ukrainie. Jest sobota. Byłam dzisiaj u fryzjerki, która zatrudnia od początku wojny Ukrainkę. Wiktoria ma córkę, mieszka z nią w Krakowie i syna, który został w ojczyźnie i wspiera wojsko poprzez prace administracyjne. Mają umówioną godzinę kontaktu telefonicznego, gdy telefon od syna spóźnia się choć o parę minut, Wiktoria już myśli o najgorszym.
Ja nigdy nie zapomnę ” moich uchodźców”, biednej, umęczonej, przerażonej rodziny. Stanęli w nocy w moich drzwiach z jedną wielką walizką. Mężczyzna, Turek, nie chciał umierać za Ukrainę. Mieszkają teraz w okolicy Stuttgartu, tęsknią za Ukrainą, Kijowem, w którym mieszkali, rodziną ( żony). Skoro nawet ja mam wojenną traumę, to jaką muszą mieć oni, ukrywający się 3 tygodnie z dzieckiem w piwnicy ?

Dzisiaj w Krakowie była ładna pogoda. Na Rynku prawdziwy powiew wiosny.
Przez miasto przeszła liczna demonstracja antywojenna.

Wokół ratusza natomiast ok. 14 zgromadzili się miłośnicy szant i wspólnie śpiewali radosno-melancholijne żeglarskie pieśni.

Po drugiej stronie Sukiennic od początku wojny gromadzą się codziennie, zwykle o 12 Ukraińcy, śpiewając zupełnie inne pieśni.
Takie to mamy ciągle i wszędzie „dwa światy” i różne strefy interesów. Nasze mózgi muszą pewne rzeczy wypierać aby nie oszaleć.
Jednak jest jakaś granica, której przekraczać nie można, bo traci się człowieczeństwo.
W filmie przeraża właśnie jej brak.

Oby powiał dobry wiatr. Zwyczajny, bez podtekstów. Czysty i mocny jak nadzieja.

Dobrego tygodnia.

Dodaj komentarz